Po kilku miesiącach przemyśleń nadszedł dzień w którym postanowiłam, że muszę odświeżyć mieszkanie. Zaopatrzyłam się w najnowsze numery wydawnictw wnętrzarskich i przez kilka ostatnich weekendów szukałam inspiracji. Styl, który wybrałam to połączenie klasycznych rozwiązań z nowoczesnymi dodatkami. Taka metamorfoza będzie łatwa do przeprowadzenia w moim domu i nie wymaga ogromnych nakładów finansowych.
Przeglądając magazyny trafiłam na trójwymiarowe dekoracje ścienne, które w ciekawy sposób aranżują wnętrze. Pomimo tego, że nie są już żadną nowością, nie są w Polsce tak popularne, jak na zachodzie. Jestem jednak przekonana, że już niedługo nadjedzie ich czas i podbiją nasz rynek. Panele 3D, bo taką mają oficjalną nazwę, to pomysł na dekorację ścian i sufitów. Ich trójwymiarowość intryguje (szczególnie w połączeniu z odpowiednim oświetleniem) oraz nadaje pomieszczeniom głębi. Ale to nie jedyne powody, przez które straciłam dla nich głowę…
Dekoracje, którymi mam zamiar pokryć jedną ze ścian salonu są ekologiczne, ponieważ zostały wykonane ze sprasowanych naturalnych włókien palmowo-kokosowych. Dzięki temu charakteryzują się trwałością i odpornością na urazy mechaniczne, a dodatkowo wykazują paro przepuszczalność, czyli pozwalają ścianom oddychać. Czy mogłabym lepiej trafić?
Do wyboru pozostaje wiele wzorów, które przypominają misternie wykonaną płaskorzeźbę i właśnie taki efekt chciałabym uzyskać w moim salonie. Jak Wam się podoba pomysł na kokosową ścianę?