Jakie wypieki królują na Waszych bożonarodzeniowych stołach? Pierniki, makowce, bakaliowe keksy? Na moim nie może zabraknąć mokrego, polanego prawdziwą czekoladą, sernika. To on jest prawdziwą gwiazdą świątecznej rozpusty kulinarnej i to on sprawia, że po świętach nie dopinam się w ulubionych spodniach.
A co powiedzielibyście na sernik z kokosem?
Jak go zrobić?
-
1,5 szklanki mąki
-
pół kostki masła
-
2 żółtka (2 białka odkładamy na pianę)
-
1/4 szklanki cukru
-
1 łyżeczka proszku do pieczenia
-
1 łyżka wody kokosowej
Składniki na masę serową:
- 1 kg twarogu półtłustego lub tłustego, zmielonego 2-krotnie
- 1 budyń śmietankowy lub waniliowy bez cukru
- 3/4 szklanki cukru
- pół szklanki oleju
- 2 szklanki mleka
- 1 jajko
- 4 jaja (białka osobno!)
- aromat waniliowy
- wiórki kokosowe
Wszystkie składniki miksujemy. Gotową masę (jest rzadka, ale niech to nie budzi niepokoju!) – wylewamy na podpieczony spód. Pieczemy około 45 minut w temperaturze 180ºC. Wyjmujemy z piekarnika.
Białka ubijamy na sztywno z cukrem (ok. pół szklanki) Dodajemy 100 g wiórków kokosowych, mieszamy. Wykładamy na gorący sernik. Wstawiamy do piekarnika na dodatkowe 15 minut, aż pianka zezłoci się.
Przede mną tydzień pucowania zakurzonych kątów, ostatnich zakupów i wieczornych sesji przy piekarniku, tudzież bulgocącym garze. Sernik to dla mnie proza i poezja w jednym. Poezja, bo cudownie smakuje, proza, bo każde święta wiążą się z jego obecnością. W tym roku, zainspirowana powyższym przepisem, zamierzam nieco zmodyfikować dotychczasowy przepis.
Mam nadzieję, że rodzina mnie nie wydziedziczy 😉